Złotów przegrywa, Śmiłowo wygrywa. Na lepszy scenariusz Orkan nie mógł liczyć!

11 kwietnia, 2017

ŚMIŁOWO, DZIEMBOWO, KACZORY. 17. kolejka rozgrywek ligi okręgowej w piłce nożnej miała kluczowe znaczenie dla Orkana Śmiłowo. Po sobotniej porażce Sparty Złotów (wicelidera tabeli) z Włókniarzem Okonek, apetyty na zwycięstwo w tym sezonie i potencjalny awans do IV ligi wzrosły i wywołały małą euforię.

Warunkiem była wygrana u siebie… z Sokołem Szamocin. Udało się! Orkan strzelił 2 bramki zachowując czyste konto i z przewagą 5 pkt. nad Złotowem nadal jest liderem tabeli.

To oczywiście nie jest jeszcze pełen sukces śmiłowskiej drużyny (do końca sezonu zostało 9 kolejek), ale plany i założenia na ten sezon realizowane są skrupulatnie i systematycznie.



– Mecz był pod nasze dyktando – mówi Piotr Sochacki trener Orkana. – Zabrakło odrobiny skuteczności, szkoda. Najważniejsze dla nas są 3 punkty, bo wiadomo, o co walczymy i każde wygrane spotkanie zbliża nas do celu. Powiedzieliśmy sobie w szatni, że nie będziemy zwracać uwagi, co się dzieje ze Złotowem i jak inne zespoły grają. Jak my będziemy wygrywać mecz za meczem, to nikt nam krzywdy nie zrobi.





W nieco innych nastrojach po 17. kolejce byli piłkarze Noteci Dziembowo. Po ostatniej porażce na wyjeździe (5:1) znowu dostali baty. Tym razem przegrali z Leśnikiem Margonin 0:4.

– W mecz weszliśmy w miarę dobrze. Niestety, stracona bramka kompletnie podcięły nam skrzydła – mówi Jakub Heymann trener Noteci. – Kolejna porażka w kiepskim stylu praktycznie pogrzebuję szansę na utrzymanie się w lidze. W okresie, gdzie najbardziej potrzebujemy zwycięstw jesteśmy kompletnie bez formy. Jedyne, co możemy obiecać kibicom, to to, że w każdym kolejnym meczu będziemy walczyć o zwycięstwo.





Tymczasem Zjednoczeni Kaczory z dwoma punktami i ostatnim miejscem w tabeli martwią się o to, żeby drużyna w ogóle przetrwała.

– Znowu graliśmy bez podstawowych zawodników – mówi Mariusz Śmiechowski trener stołecznych. – Szkoda, bo jak grają wszyscy to widać postępy. Zobaczymy jak będzie i walczymy dalej…





W Pucharze Europy był najlepszy! To pierwszy triumf Adama w tej randze zawodów