Skrzyknęli się na Facebooku i popłynęli Wełną

8 lipca, 2016

wpis 2

JEZIORKI – ROGOŹNO – OBORNIKI. Grupa „Jeziorki – Aktywna wieś” zaprosiła sympatyków nordic walking i przyjaciół ich strony na Facebooku na dwudniowy spływ po rzece Wełnie. Chętnych zgłosiło się 26 osób, w tym sporo tych, którzy po raz pierwszy siedzieli w kajakach.

Zarówno pogoda, jak i humory dopisały. Trasa wiodła z Rogoźna, przez Jaracz do Rożnowic, gdzie zaplanowano nocleg w pięknie położonym motelu „Agrorożnowice”.




Relacjonuje Marek Kąckowski uczestnik spływu:

„Mimo, że obiekt dysponuje tylko 20 łóżkami, dzięki zaradności pani Bogusi – współwłaścicielki motelu – udało nam się wygodnie dodatkowo umieścić 6 osób. W Jaraczu zwiedzono Muzeum Historii  Młynarstwa i Wodnych Urządzeń Przemysłu Wiejskiego. Jak można było przeczytać, ale i dowiedzieć się z ust sympatycznego przewodnika, muzeum ulokowano w 1981 r. nad rzeką Wełną, na terenie dawnej osady młyńskiej. Ekspozycje zostały rozmieszczone we młynie, stajni przymłyńskiej i domu młynarza. Została tu przedstawiona historia młynarstwa i przetwórstwa zbożowego od czasów najdawniejszych po współczesność. Szczególnym zainteresowaniem, zwłaszcza najmłodszych turystów, cieszą się stanowiska, gdzie własnoręcznie można sprawdzić, jak pracują żarna czy inne dawne sprzęty. Potwierdzamy, żarna ręczne są sprawne, czego  popróbowali uczestnicy spływu. Duże emocje czekały też na uczestników podczas zwiedzania jednego z młynów w formie wiatraka typu koźlak.

Ostatnia pamiątkowa fotka grupowa i dalej w drogę. Do miejsca noclegowego zostało jeszcze około 2,5 kilometra. Ostatnie pół kilometra spływali w deszczu, a w oddali słychać było pomruki burzy. Szczęśliwie, po dotarciu do celu i wyciągnięciu kajaków na brzeg, na zmęczonych kajakarzy czekał grill i ognisko. Około 24:00 wszyscy udali się na wypoczynek, bo z rana należało kontynuować spływ do Obornik, ponad 15 kilometrów.

Z rana, po śniadaniu, sprawnie przeprowadzono wodowanie kajaków i w drogę.




Rzeka Wełna dostarcza turystom niezapomniane wrażenia poprzez swój bieg pełen przeszkód i meandrów, dzięki którym nie wiadomo w którą stronę płynie. Przepiękna roślinność wodna: strzałki, lilie wodne i gdzieniegdzie dzikie kaczki, przenosi kajakarzy w bajkowy świat dzikiej przyrody. Po dotarciu do tzw. małej elektrowni w Obornikach ostatnia „przenioska” kajaków i lądowanie w miejskim parku. Tam czekali na nas właściciele firmy „Nurt Ujście”  organizującej spływy – Anna i Mariusz Podgórscy.

Szybki załadunek kajaków i czas na pieszą wędrówkę na dworzec PKP w Obornikach. Po dotarciu do Piły, ostatnie pożegnanie i… do zobaczenia na kolejnym spływie.”

[fot. Grażyna Jasoń, Roman Sieradzki]